U nas znalazła swoje miejsce

Pani Jadwiga Owca z Długiego Pola, choć urodziła się i wychowała na ziemi radomskiej to tutaj, na północy Polski, znalazła swoje miejsce, założyła rodzinę i przeżyła większą część swojego długiego życia. Właśnie obchodziła swoje 91. urodziny, co stało się okazją do wspomnień oraz podsumowania jej niezwykłej historii. Jak mówi jej rodzina, Pani Jadwiga to osoba o ogromnej sile ducha, która przez dekady, mimo wielu trudnych chwil, potrafiła znaleźć radość i optymizm w codziennym życiu. Swoje urodziny świętowała w gronie najbliższej rodziny, ale wśród gości znalazł się również wójt Dawid Pietrucha.

Pani Jadwiga Owca przyszła na świat w miejscowości Norty (obecnie Narty), położonej w powiecie radomskim. Wychowywała się w czasach, kiedy życie na wsi było trudne i pełne wyzwań. Jej ojciec był stolarzem, co dawało rodzinie pewną stabilizację, jednak życie bez matki, która zmarła, gdy Jadwiga była jeszcze dzieckiem, z pewnością naznaczyło jej młode lata.

W czasie II wojny światowej, podobnie jak wiele innych polskich rodzin, rodzina musiała uciekać przed niemieckimi i rosyjskimi najeźdźcami. Choć były to niezwykle trudne czasy, znaleźli w sobie odwagę, by pomagać innym, w tym Żydom, którzy w czasie wojny byli narażeni na największe niebezpieczeństwa. Ten gest świadczy o ogromnej odwadze i empatii, które cechowały zarówno Jadwigę, jak i jej bliskich.

Po zakończeniu wojny wielu Polaków, szukając lepszego życia, przenosiło się na północne tereny kraju. W 1951 roku Pani Jadwiga skorzystała z zaproszenia swojej siostry i przyjechała na Żuławy Gdańskie. Była to dla niej wielka zmiana, podróż w nieznane, ale jak sama wspomina, z nadzieją na lepsze życie. Początkowo pomagała przy gospodarstwie i wychowywaniu dzieci, a później znalazła zatrudnienie w miejscowym Państwowym Gospodarstwie Rolnym.

To właśnie tutaj, na północy Polski, Jadwiga poznała swojego przyszłego męża – Józefa, który pochodził z krakowskiego i również przyjechał na te tereny w poszukiwaniu nowych możliwości. Ich miłość zakwitła szybko, a w grudniu 1951 roku para wzięła ślub w kościele parafialnym w Giemlicach. Tak rozpoczęła się wspólna droga życia Jadwigi i Józefa, pełna wyzwań, ale i radości.

Państwo Owca przez lata wspólnie pracowali w Spółdzielni Produkcyjnej „Pionier” i wychowywali troje dzieci: córkę Bożenę oraz dwóch synów – Bogdana i Zbigniewa. Z biegiem czasu doczekali się także 7 wnucząt i 10 prawnucząt. W ostatnim czasie rodzinne grono powiększyło się. Na świat przyszedł bowiem pierwszy praprawnuk Nikodem.

Obecnie, mimo swojego wieku, Pani Jadwiga wciąż cieszy się dobrą kondycją. Choć życie nie szczędziło jej wyzwań, udało jej się zachować pogodę ducha i energię do działania. Jak mówi jej wnuczka Halina, babci zdrowie jest odpowiednie do jej wieku, ale w dalszym ciągu radzi sobie z codziennymi obowiązkami.

- Babcia z niecierpliwością czekała na spotkanie z nowym wójtem, z którym nie miała jeszcze przyjemności rozmawiać. Na tę okazję, jak każda kobieta, czyniła nawet specjalna przygotowania – zdradza nam wnuczka.

Wizyta wójta była dla Pani Jadwigi wielkim wydarzeniem, ale także dowodem na to, jak ważna jest dla lokalnej społeczności.

Wspólnie z wójtem Dawidem Pietruchą życzymy Pani Jadwidze jeszcze wielu lat w zdrowiu i szczęściu, by cieszyła się miłością rodziny i przyjaciół.

  • 01
  • 20240919_130800
  • 20240919_130806
  • 20240919_134906
  • 20240919_134925