19 listopada zaszczytne grono 90-latków powiększyła Pani Teresa Niciejewska, która mieszka w Trutnowach. Jubilatkę z życzeniami odwiedził m.in. wójt Janusz Goliński.
Pani Teresa urodziła się w miejscowości Smolewo w powiecie ostrowskim na Mazowszu. Wychowywała się ze starszą siostrą Czesławą i dwoma braćmi: Stefanem oraz Franciszkiem.
- Kiedy wybuchła II wojna światowa mojego dziadka Piotra zabrali Rosjanie do niewoli, a potem wcielili do wojska. Babcia została sama z dziećmi. Ich wieś stała na linii frontu i pewnego dnia cały dom spłonął, a rodzina pomieszkiwała u sąsiadów i rodziny. W tym czasie dziadek znalazł się w armii generała Andersa, w strzelcach podhalańskich i walczył pod Monte Cassino – opowiada córka Pani Teresy, Bożena. – Dziadek wrócił do rodzinnego Smolewa dopiero w 1947 roku, ale cała rodzina nie została zbyt długo na Mazowszu, bowiem wszyscy – za namową znajomego – wyjechali do Malborka.
„Przygoda” z Malborkiem nie trwała długo. Najstarsza siostra zacnej jubilatki wzięła ślub i z mężem przeniosła się do Wałbrzycha, a po 3 latach zmarł ojciec Pani Teresy. Z Malborka rodzina przeniosła się do Tczewa, a stamtąd na Żuławy Gdańskie.
- Po kilku przeprowadzkach mama zamieszkała w Trutnowach. Tu mieszkał też Henryk, który pochodził z Lubelszczyzny. Oboje pracowali w miejscowym Państwowym Gospodarstwie Rolnym. Młodzi zakochali się i w 1955 roku wzięli ślub – kontynuuje Pani Bożena, która była jedynym owocem miłości Niciejewskich.
Nestorka rodu doczekała się czterech wnucząt: Anety, Mariusza, Doroty i Katarzyny oraz pięcioro prawnucząt: Krzysztofa, Marcela, Maćka, Marleny i Stasia.
Wolnych chwil nie było za dużo, ale jak się tylko przytrafiła, to Pani Teresa szyła na maszynie do szycia. Nietuzinkowe rzeczy robiła też na drutach i szydełku. Potrafiła również wyszywać, a wszystkiego nauczyła się sama.
- Dziś zdrowie fizyczne nie jest już tak dobre, jak kiedyś, ale tak światłego umysłu i doskonałej pamięci może jej zazdrościć niejedna młodsza osoba – podsumowuje córka jubilatki.
- Jeszcze raz dziękuję za zaproszenie na urodzinową kawę. To było miłe i wzruszające spotkanie. Pani Teresie raz jeszcze życzę dużo zdrowia, by kolejne lata życia upływały jej w dobrym samopoczuciu i towarzystwie zawsze kochającej rodziny – życzy wójt Janusz Goliński.