Każdego roku wigilia to podwójne święto dla Pana Adama Pedy, który właśnie tego dnia obchodzi swoje urodziny. Tym razem świętowanie było radośniejsze i huczniejsze, bo senior z Wocław skończył 90 lat, ale to nie wszystko. W tym roku przypada jego 65. rocznica ślubu.
Zdecydowana większość seniorów mieszkających na terenie naszej gminy pochodzi z południowych i wschodnich rubieży kraju. Wyjątek stanowi Pan Adam, który urodził się i wychował w Wielkopolsce, a dokładniej w Biedrusku.
- Dlatego u nas na podwórku był zawsze porządek. Maszyny stały na dywaniku. Tak u nas było – żartuje syn jubilata Wojtek.
Pan Adam był pierwszy z sześciorga dzieci Józefy i Franciszka. Jego ojciec był zarządcą w miejscowym gospodarstwie. Kiedy przyszła wojna, a wraz z nią Niemcy, całą rodzinę wyrzucono z domu. Dziś ich rodzinne strony stanowią poligon wojskowy.
Wysiedloną rodzinę na pewien czas przygarnął wuj.
- Zaraz po zakończeniu wojny przyjaciel dziadka Franciszka, pracownik Uniwersytetu Gdańskiego, zabrał go do Gdańska. To był dobry pomysł, bo w grodzie Neptuna była niezliczona ilość domów, w których nikt nie mieszkał. Dziadek niewiele namyślając się wrócił po resztę rodziny. Podróż z Poznania do Gdańska – z całym dobytkiem – zajęła im tydzień. Zamieszkali w Oliwie przy ulicy Polanki. Tata wspominał o zburzonych mostach i domach, o zabitych koniach leżących na ulicy. Niektórzy wychodzili na ulicę jak do lodówki i odcinali koninę, żeby nie umrzeć z głodu – opowiada syn jubilata.
Przygoda z Gdańskiem i Oliwą nie trwała długo. W 1979 roku Pan Adam kupił ponad 13-hektarowe gospodarstwo w Wocławach, bo miał dość pracy w stoczni.
- Tata był kierownikiem w Stoczni Północnej. Nie pasowały mu komunistyczne układy i gówniarstwo, które bez jakiegokolwiek przygotowania przyszło do stoczni. Ojciec czuł się pomiatany, dlatego zrezygnował z pracy i kupił gospodarstwo w Wocławach. Dom był tak zapuszczony, że po wejściu do środka mamie po prostu zrobiło się słabo. Mama zajmowała się domem, ponieważ tata uważał, że dzieci nie powinny chodzić z kluczami na szyjach. Tata lubił zgłębiać wiedzę, dzięki czemu w swoim gospodarstwie wykorzystywał nowinki technologiczne. Jeszcze do niedawna nie była mu obca obsługa smartfona, czy tabletu – mówi syn.
Dzisiejsi małżonkowie poznali się na ślubie siostry Pana Adama. Bawiła się tam też pochodząca z Nidzicy Maria, która wpadła w oko seniorowi z Wocław. Ślub zawierali w Katedrze Oliwskiej, a w drugi dzień tegorocznego Bożego Narodzenia świętowali 65-lecie pożycia małżeńskiego.
Poza najmłodszym Wojtkiem, Państwo Peda wychowali jeszcze Elżbietę, Teresę i Jacka. Nestor rodu doczekał się 7 wnuczek i 4 wnuków oraz 9 prawnucząt.
- Tata zawsze był sprawiedliwy nie tylko wobec dzieci, ale wszystkich, z którymi współpracował. Udowodnił to już w stoczni, kiedy mógł nagiąć moralny kręgosłup, by awansować. Postępował jednak zgodnie ze swoim sumieniem – podsumowuje Wojciech.
Zacnego jubilata odwiedził w Wocławach wójt Janusz Goliński.
- Bardzo się cieszę ze spotkania z Państwem Peda, a okazja była zacna, bo nie dość, że Pan Adam skończył 90 lat, to jeszcze – wspólnie z żoną – obchodził żelazne gody. To pokazuje jak trwały i mocny jest ich związek. Nic nie jest w stanie to zmienić. Panu Adamowi i jego żonie Marii życzę dalszych lat spędzonych w dobrym zdrowiu u boku kochających dzieci, wnuków oraz prawnuków – życzy Janusz Goliński.