Nikt w internecie nie jest bezkarny

W ostatnim czasie internet stał się miejscem działalności wielu frustratów – w tym również nielicznych mieszkańców naszej gminy. Ich ofiarami padają wszyscy bez wyjątku – sąsiedzi, sołtysi, radni, urzędnicy czy też władze. Trzeba jednak wiedzieć, że nikt w sieci nie jest anonimowy i każdy może zostać pociągnięty do odpowiedzialności za słowa napisane w internecie.

Od niedawna coraz większa fala hejtu wylewa się na osoby, które sprawują stanowiska publiczne, takie jak: sołtysi, urzędnicy, radni, nauczyciele, policjanci, strażacy. Niewiele, a być może nikt nie zdaje sobie sprawy z faktu, że piszący obraźliwe teksty popełniają przestępstwo i mogą być ścigani przez organy ścigania, a konsekwencją może być surowa kara finansowa, ograniczenie wolności, a nawet pozbawienie wolności. Prawo mówi bowiem jasno, że kto znieważa funkcjonariusza publicznego lub osobę do pomocy mu przybraną, podczas i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

To jedna strona medalu. Z drugiej strony nieliczni mieszkańcy naszej gminy, którzy nadmiar wolnego czasu pożytkują na ubliżanie i wysuwanie nieprawdziwych oskarżeń, zniechęcają do pracy ludzi uczciwych, którzy bardzo często poświęcają swój prywatny czas na rzecz swoich sąsiadów czy miejsca, w których żyją. Obraźliwe wpisy w internecie naszym zdaniem nie są odpowiednią nagrodą i podziękowaniem za ciężką pracę.