Dziś swoje 90. urodziny obchodzi Pani Kazimiera Jacyno, która od ponad pół wieku mieszka w Wocławach. Na Żuławy, niemal jak wszyscy jej sąsiedzi przywędrowała przez Kraków z leżącej dziś na terenach Ukrainy Henrykówki.
Mieszkanka Wocław urodziła się i wychowywała się w ośmioosobowej rodzinie. Rodzina Kmiecików mieszka tam do 1944 r., ale kiedy groziła im śmierć z ręki członków UPA, którzy mordowali polską ludność cywilną, uciekli do Krakowa. Tu spędzili tylko dwa lata, po czym szukając chleba przeprowadzili się na Żuławy.
– Dziadkowie otrzymali, podobnie jak wszyscy przesiedleńcy, kilkunastohektarowe gospodarstwo rolne w Wocławach. To był ich nowy dom. Na ślubnym kobiercu rodzice stanęli w 1968 roku. Mój ojciec też pochodził ze wschodnich rubieży Polski, ale nim w latach 50. trafił na Żuławy, musiał przetrwać zsyłkę do Kazachstanu – mówi nam syn Mirosław.
Pani Kazimiera wspólnie z mężem wychowała dwójkę dzieci – syna Mirosława i córkę Barbarę i doczekała się czterech wnuczek. Seniorka rodu Jacyno całe życie przepracowała na gospodarstwie, które kilkadziesiąt lat temu nie było zmechanizowane, dlatego nie miała czasu na dodatkowe zajęcia czy rozwijanie swoich zamiłowań.
– Pewnym oderwaniem od spraw codziennych była dla mamy funkcja ławnika w gdańskim sądzie. Poza tym nie miała zbyt wiele wolnego czasu, bo kiedy nie było zajęć na gospodarce, to zajmowała się szyciem i robieniem na drutach. Co ciekawe, rodzina Kmiecików ma w genach długowieczność, ponieważ siostra mamy i moja babcia również dożyły sędziwego wieku – dodaje syn.
– Pani Kazimierze życzę przede wszystkim dobrego zdrowia, aby jeszcze przez wiele lat była otoczona miłością swoich bliskich – życzy wójt Janusz Goliński.