Jaka jest najlepsza recepta na długowieczność? Uśmiech i traktowanie życia z przymrużeniem oczu. Kto nie wierzy, niech zapyta Pani Ireny Ślesickiej z Koszwał, która 1 sierpnia kończy 94 lata.
Pani Irena nie jest rodowitą żuławianką, a kurpianką, ponieważ urodziła się we wsi Wronowy w dawnym województwie ciechanowskim. Stamtąd też pochodził jej mąż Roman. Wspólnie z nim na początku lat 70. przywędrowali na Żuławy. We Wronowie Ślesiccy mieli kilkuhektarowe gospodarstwo. Doszli do wniosku, że lepiej żyć im przyjdzie na Żuławach. Osiedlili się w Przejazdowie, gdzie otrzymali mieszkanie i pracę w Państwowym Gospodarstwie Rolnym. Po 5 latach przenieśli się do Koszwał, ponieważ miejscowy PGR był bardziej zmechanizowany, a tym samym praca była nieco łatwiejsza. Żuławy nie były przypadkowo wybrane? Wcześniej osiedliła się tu bowiem najmłodsza siostra Pani Ireny – Henryka.
Rodzina Ślesickich nie doczekała się dzieci, ale zacnej Jubilatce nie brakuje miłości najbliższych.
– W wolnych chwilach ciocia czytała bardzo dużo książek – szczególnie miłosnych i podróżniczych. Wolny czas poświęcała również na rozwiązywanie krzyżówek. Ciocia Irena to niezwykle pogodna osoba, która zawsze z uśmiechem na twarzy pokonywała wszelkie problemy – mówi nam Barbara Wiśniewska, która wspólnie z mężem Jerzym opiekuje się Jubilatką.
Do Jubilatki z urodzinowymi życzeniami udał się wójt Janusz Goliński.
– Pani Irenie mimo swojego sędziwego wieku nie brakuje optymizmu i poczucia humoru, którymi mogłaby obdarować wielu swoich rówieśników – mówi wójt.
Miłości od bliskich Pani Irenie nie brakuje – podobnie zresztą jak pogodnego usposobienia. Dlatego przede wszystkim zdrowia życzymy zacnej Jubilatce, byśmy niebawem cieszyli się z co najmniej jej 100. urodzin.